Zamrożone emocje, zamrożone serce

Cześć, zastanawiasz się czasem, dlaczego tak jest, że ktoś jest zimny i chłodny do tego stopnia, że aż boisz się na samą myśl o tej osobie? Bardzo możliwe, że taka osoba ma zamrożone serce. Dzisiaj opiszę Wam mechanizm zamrożonego serca. Powiem, skąd się wziął, a także, jak można nad nim pracować, by go rozpuścić. Opowiem również o zaletach medytacji oraz badaniach potwierdzających jej skuteczność.

Zapraszam Cię więc na mój filmik.

Do przeczytania:

Dzisiaj porozmawiamy o mechanizmie zamrożonego serca. Bardzo często jest tak, że niektórzy ludzie wydają się dla nas zimni. Widzimy ich jako mocno decydujące osoby, o nieprzyjemnym zachowaniu zarówno w stosunku do obcych jak i bliskich. Te osoby sprawiają tak silne wrażenie, że ludzie dookoła ich się po prostu boją. Bardzo często jest tak, że ci ludzie mają zamrożone serce. Oczywiście, nie tylko w ten sposób się to pokazuje. Zamrożone serce widzimy też w wielu innych miejscach. 

Najpierw opowiem o mechanizmie zamrożonego serca. Jestem pewna, że od razu zrozumiecie, o co w tym chodzi. A także zrozumiecie, jak sobie radzić w takiej sytuacji oraz jak pomóc takiej osobie.

Mechanizm zamrożonego serca

Sprawa wygląda tak, że jak większość programów i blokad podświadomości, zamrożone serce bierze się z dzieciństwa. 

Wyobraźcie sobie taką sytuację, że idziemy do mamy/taty z jakąś prośbą, lecz oni nie mają dla nas czasu. Dziecko prosi drugi, a potem trzeci raz: mamo daj mi trochę uwagi, mamo przytul mnie, mamo pobaw się ze mną, mamo poczytaj mi książkę itd. 

Mama na te prośby o uwagę mówi: teraz nie mam czasu, teraz nie mam siły, ochoty itd. Wtedy dziecko, poprzez odmowę oraz brak uwagi, zostaje z niezaspokojoną potrzebą i po prostu cierpi. Zatem z każdą kolejną odmową ze strony rodziców i niezaspokojoną potrzebą, dziecko coraz bardziej zamraża swoje emocje, żeby przestać czuć. 

Ciągle czuje smutek, odrzucenie, żal. Ciągle czuje, że jest mu z tym źle. Więc podświadomie wytwarza mechanizm obronny na serce, tylko po to, żeby przez jakiś czas tego nie czuć. Później, idzie do szkoły, a tam znowu różnie może być. Na przykład, nie jest w klasie za bardzo lubiane albo może być tak, że zostawi je pierwszy chłopak. 

Następnie w dalszym ciągu spotyka je mnóstwo innych nieprzyjemnych sytuacji. Wtedy znowu mówi: nie mogę czuć, bo to, co czuję mnie boli; ja tak nie chcę; nie chcę czuć bólu więc nie czuję nic; muszę robić tak, aby nic nie czuć. Oczywiście to się nie udaje, ponieważ nie potrafimy nic nie czuć. Czujemy tylko, że słabiej, bo kolejny raz nie chcemy czuć bólu. 

Jeżeli zamrażasz sobie serce, to nie czujesz bólu i cierpienia, ale nie czujesz też miłości oraz przyjemności. 

Później na przykład, rodzice się rozwodzą lub zostawia je pierwszy partner. Znowu coś nie wychodzi. Przez całe życie zbieramy takie momenty, kiedy nasze serce musi powiedzieć: Ja już nie czuję… Ja już po prostu mam to w nosie… Takim sposobem tworzy się nieprzepuszczalna powłoka na naszym sercu.

Osoba z taką powłoką na sercu wkracza w dorosłe życie. Jaka jest szansa na to, że ta osoba naprawdę będzie okazywała miłość swojemu mężowi albo swoim dzieciom? Jaka jest szansa, że nie będzie próbowała swojej rodziny sterroryzować? 

Jeżeli taka osoba nie ma lęków, że zostanie osłabiona, zdradzona lub skrzywdzona, wtedy jeszcze nie będzie tak źle. Ale jeżeli ma zamrożone serce, to musi najpierw wykonać pracę nad sobą, żeby to serce rozmrozić aby pozwolić sobie na to, żeby czuć.

Niestety, takie osoby przestały odczuwać w pełni. Może Ty jesteś taką osobą? A może, masz takie osoby w swoim otoczeniu? 

Jak rozmrozić serce

Pierwszym krokiem, do rozmrożenia serca jest praca nad czakrą serca; na przykład dźwiękami lub innymi technikami, aby zacząć w końcu pozwalać sobie czuć. Są fantastyczne afirmacje: pozwalam sobie czuć; pozwalam sobie oddychać w przestrzeni miłości; pozwalam sobie na to, żeby poczuć swoje emocje, aby już nie były one głęboko spakowane, skompresowane i wypierane, lecz żeby można było w nie wejść i je przeżyć. To jest ważne.

Życie nie polega na tym, żeby ustawiać ludzi po kątach, mieć nad wszystkimi kontrolę po to, by wszystko wyglądało tak, jak nam się wydaje, że powinno wyglądać. Niestety, tak to nie działa, bo zawsze się wydarzy coś, czego nie przewidzisz lub się z czymś nie zgadzasz.

W życiu chodzi o to, żeby płynąć i być w tym, co dzieje się wokół Ciebie. Fajnie jest wiedzieć, kiedy to jest lekcja, a kiedy tę lekcję można by już odrobić. Życie polega też na tym, żeby czuć. Jeżeli zamrażasz sobie serce, to nie czujesz bólu i cierpienia, ale nie czujesz też miłości oraz przyjemności. 

Bardzo dużo osób ma silną potrzebę kontrolowania, a to jest z góry skazane na porażkę. Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana.

Jeśli zakładasz sobie skalę i pomniejszasz te uczucia, to nie odczuwasz tego w pełni. Szkoda, bo w życie fajnie jest wejść i posmakować go w pełni. 

Możecie mieć lepsze lub gorsze dni. Możecie pracować nad sobą, w taki czy inny sposób. Ale jeżeli nie zaczniecie czuć siebie naprawdę oraz jeżeli nie zaczniecie naprawdę pozwalać sobie na różne rzeczy, to i tak nie osiągnięcie spełnienia. Taka jest prawda.

Co z tym można zrobić? Przede wszystkim medytować oraz robić afirmacje takie jak: Pozwalam sobie na to, by czuć; pozwalam sobie zobaczyć, co we mnie jest. Fajnie to robić z kimś, kto Cię poprowadzi. Sama wyciągnęłam parę osób z zamrożonego serca. Były tam schowane poważne traumy, które niestety dusimy w sobie. Podstawą więc jest pozwolić sobie na to, by zacząć powoli wpuszczać tam powietrze. Poprzez regularną medytację co 2 dni lub chociaż raz w tygodniu.

Medytacja jest mniej wymagająca niż ćwiczenia na siłowni więc naprawdę można zawsze usiąść i ją zrobić. Ja wstaję codziennie wcześniej, żeby mieć tę godzinę na pobycie właśnie w przestrzeniach, które są tylko moje, aby móc spotkać się ze sobą. Właśnie po to medytujemy.Zatem zapraszam Was wszystkich do medytacji. Jest ich bardzo dużo, wszelkiego rodzaju. Bardzo się cieszę, że to narzędzie tak pięknie się rozpowszechnia. 

Jestem świeżo po kursie u Dr Joe Dispenzy, który pokazuje medyczne oraz fizyczne dowody, dlaczego warto medytować. Dr Joe podczas swoich badań, podłącza ludzi w trakcie medytacji do rozmaitych urządzeń badających ciało i umysł. Wyniki tych badań są całkiem zaskakujące. Zatem jeżeli jeszcze się wahasz, to po prostu zapraszam Cię do Dr Joe Dispenzy. A także do jego książek, w których opisał dowody laboratoryjne oraz zalety wpływu medytacji na człowieka.

Autor: Olga stępińska

Skomentuj

O autorce

Olga Stępińska