Kroniki Akaszy – czy to moja głowa czy Mistrzowie z Kronik Akaszy?

Dziś porozmawiamy o tym jak czytać, jak rozumieć to co do nas przychodzi z Kronik Akaszy podczas odczytu.

O: Jest z nami Dominika – numerologiczna czwórka z dnia i szóstka z całości spod wibracji 33 i wszyscy, którzy interesują się numerologią, wiedzą, że 33 to jest liczba mistrzowska. Jak ktoś się pyta jak tą drogę mistrza realizować, to można trochę popatrzeć na życie Dominiki, bo Dominika, właśnie odnalazła siebie i swoje powołanie i jest już w pełni dla ludzi, czyta Kroniki Akaszy – robi kilka odczytów dziennie. Współpracuje z nami jako konsultant i bardzo ją polecamy. Zawsze egzamin zdaje śpiewająco, także wie, co robi. Oprócz tego jest mistrzynią Reiki, moim “Reikowym dzieckiem”. Oprócz tego pracuje z sercem. Pomaga wyburzyć ściany wokół serca. Ściany serca. Jest coachem duchowym. Będziemy rozmawiać o tym, o co w tych Kronikach chodzi. Czy to jest bezpieczne, czy to jest “moje” czy to jest “od nich”.

Dzień dobry, kochana.  

D: Witam bardzo serdecznie.  

Początki z Kronikami Akaszy

O: Mamy piękny temat, bo o Kronikach jak się mówi, to zawsze jest pięknie. Powiedz, kochana, jak to się zaczęło u Ciebie, że zaczęłaś czytać Kroniki? I jak to było – czy od razu weszłaś i wiedziałaś co się dzieje, czy błądziłaś trochę w tych Kronikach na początku? 

D: Próbowałam początkowo z Gabrielle Orr i była to taka nowość dla mnie. Natomiast na kursie oczywiście otworzyło się wszystko bardziej. Jak to często bywa, po turbulencjach życiowych, ta droga się pojawiła, albo inaczej – zawołała mnie i przypominam sobie właśnie o tym, że moją pierwszą medytacją była medytacja “Kiedy opadają maski”. Jest to taka medytacja, żeby zajrzeć do wnętrza, żeby zrzucić maskę. Np. tą nieszczęśliwą maskę i wtedy po prostu iść tą drogą. I myślę, że ta medytacja bardzo mnie otworzyła.

Potem zaczęły się różne inne medytacje, a z nich zawsze przychodziło: “Lecz dusze, lecz serce”. Nie wiedziałam o co w tym chodzi, co to znaczy. Wtedy pojawił się filmik Olgi na YouTubie. Chyba taki z zadawaniem pytań dotyczącym poczucia własnej wartości. Czyli należało zapytać ludzi jak Cię odbierają. Z filmiku trafiłam na stronę internetową i zobaczyłam, że są Kroniki Akaszy. Wtedy prąd przeszedł, a zazwyczaj jest tak, że jak prąd przejdzie to wiadomo, że to jest to.

Jeszcze trochę później na stronie zobaczyłam Reiki i jakoś tak wszystko się złożyło, że byłam na kursie. Cała ta energia grupy podczas kursu spowodowała to, że dojście do Kronik Akaszy oraz medytacja też było inne – mocniejsze, silniejsze i to chyba był pierwszy raz ,kiedy się odezwałam przy takiej ilości ludzi. Bo ja się określam jako osoba nieśmiała, chociaż nikt mi nie wierzy. Ale stwierdziłam, że może to jest dobry czas, żeby powiedzieć, co w tych Kronikach było i co się pokazało.

Zadałaś nam ćwiczenia, żeby wchodzić w Kroniki codziennie. I tak też robiłam, prowadziłam sobie dziennik. To jest po prostu piękna energia, w której wiadomo, że ty jesteś w innym miejscu i ty wiesz, że ta informacja spływa z wyższego wymiaru, ze źródła miłości, że mówią Twoi przewodnicy do ciebie. Miałam to szczęście, że z moją głową już trochę pracowałam, bo zanim zaczęły się Kroniki Akaszy, robiłam kurs właśnie na coacha od serca. Przez 8 pierwszych miesięcy musieliśmy pracować ze swoją ścianą serca. Moja była przeciwko samej sobie – dziwnie brzmi, ale najbardziej popularna ściana do pracy. Wiąże się ona z naszymi podświadomymi przekonaniami – czy jestem coś warta? Czy jestem warta, godna, niegodna? To też wyszło w kronikach, że tak się czułam. 

O: Niegodna…to jest taki wzorzec, na przykład: nie jestem godna by mieć fajny związek, mieć fajne pieniądze, mieć fajne ciało. Nie zasługuję. To jest takie zabranianie sobie, mi to bardziej podchodzi pod ten mechanizm karania siebie, który niestety znamy.  

D: Myślę, że to już mi ułatwiło, bo przechodziliśmy przez różne moduły, jak też na przykład pracę z cieniami. Podczas pracy z sercem przechodzimy różne etapy. Swoją najprawdziwszą wersję też, czyli to, kiedy ty się okłamujesz. Ale to niezauważanie swojej własnej mocy, to też jest nasze kłamstwo, które my sobie sami opowiadamy, więc to już się oczyszczało. Potem praca nad cieniem, negatywne aspekty, których nie chcemy widzieć w ogóle. I to wszystko sprawiło, że odróżniałam ten głos głowy mojego ego, coraz bardziej coraz lepiej. I słyszałam też coraz lepiej, co za tym idzie – głos serca, intuicji. I mówi się, że ten głos to są 3 sekundy, kiedy przychodzi ten impuls. Po 3 sekundach włącza się głowa i ego. Dlatego trzeba być bardzo świadomym i uważnym na te sygnały, które mamy w ciele.  

O: Dlatego my mówimy zawsze, że kanał ciała w Kronikach, jest tym, któremu ufamy najbardziej. To trudniej oszukać.  

D: Więc, ważne jest, żeby poprosić o sygnał w ciele. Na początku tak nie było, no bo wiadomo, każdy ma takie pytanie: “czy na pewno dobrze przeczytałam? “To jest normalne, każdy z nas ma jakieś wątpliwości. Z czasem przyszło mi takie odczucie, że wyciąga mnie po prostu za splot słoneczny do góry. A jak wypowiadam modlitwę zamknięcia, to spowrotem jestem w środku, “w sobie”, więc też jest to takie moje potwierdzenie.  

O: Każdy też ma trochę inaczej, każdy to trochę inaczej odbiera. Na początku wszyscy mają wątpliwości. Tutaj my podajemy dużo sposobów, na przykład, żeby zapisywać te odczyty, albo żeby pytać o coś, czego na pewno nie wiesz i sprawdzać to w google, itd. Jest mnóstwo sposobów, żeby wytrenować bycie w Kronikach. Natomiast wiemy, że robisz dużo odczytów. Powiedz, jak to wygląda z perspektywy twojego doświadczenia. Czy ty masz wątpliwości jak czytasz komuś? Jak to wygląda? A może pamiętasz jakiś odczyt, który Cię strasznie zaskoczył? 

Odczyty w Kronikach Akaszy

D: Mam taką ciekawostkę – na przykład muszę mieć zamoczone stopy, bo inaczej się spalę, jak robię odczyt. Na egzaminie musiałam nawet kostki lodu sobie tam włożyć, bo taka była energia. 

O: Pierwszy egzamin zdawałaś u Natalii, u mnie był drugi, ten przypominający i faktycznie tak było. Dominika mówi:” Spokojnie, nic się nie martw. Już mam kostki lodu w wodzie.”  

D: Raz sobie nie przygotowałam miski z wodą, a miałam panią, która ma przebudzoną energię Kundalini. I już wypowiadam modlitwę wejścia, ale czuję jak już mi pot spływa, jak jest mi gorąco. Zaczynam krzyczeć, że muszę lecieć po wodę, więc biegnę do kuchni nalewać sobie tą wodę do miski. Ten odczyt robiłam biegnąc, bo informacje normalnie przychodziły. To była też taka ciekawa sytuacja.  

O: To jest w ogóle niesamowite, jak się czyta komuś i nagle przychodzą takie informacje, że cię zaskakują. Na przykład jak ktoś przychodzi do mnie na portret numerologiczny czy na sesję numeroterapii i pyta o różne rzeczy, to ja wiem co ja mu mam powiedzieć.

A w Kronikach, jak pytam o to, co przecież ja też wiem, ale pytam ich i czasem, te ich odpowiedzi mnie po prostu zaskakują. Oni podają takie genialne ćwiczenia dla tych osób, że ja bym 100 lat myślała i sama w życiu tego nie wymyśliła. To też jest takie potwierdzenie – czy to jest moje, czy to jest od nich.

Pamiętam na jednej z pierwszych edycji kursu taka Basia powiedziała, że na pewno była w Kronikach, bo podyktowali cały biznesplan, a ona jest dwójką numerologiczną i w życiu by tego nie wymyśliła. Możecie pytać o rzeczy, na które totalnie nie macie pomysłu, o których nie macie pojęcia. I zobaczyć co oni wam powiedzą, bo raczej was to zaskoczy.  

D: Skontaktowała się ze mną kiedyś dziewczyna przez Instagram – czy mogłabym ją nauczyć wchodzić w Kroniki. Ogólnie to nie uczę, ale pomyślałam, że może Wszechświat tak chce, więc jej pomogę. No i właśnie też jak powiedziałam: “Zapytaj o coś, czego nie wiesz”. Ona zapytała: “Jak zbudowany jest samolot?” Na końcu powiedzieli “drzewo”. Myślałam, że w ogóle nieprawda, ale sprawdziłam i rzeczywiście – potwierdzenie też jest. Jest też takie ćwiczenie, że jeżeli macie kartę albo nawet jakiś obrazek w Google. Opisać go sobie swoimi słowami, a potem wejść w Kroniki i zobaczyć, jak opowiadają to Mistrzowie.  

O: Albo jeszcze takie ćwiczenie robimy na kursie: “Co mi jest?” Opisz swój problem i o co się sam podejrzewasz – dlaczego ci to jest? A później zapytaj o to Mistrzów i im powiedz, że na przykład mi się wydaje to i to – co wy na to? Żeby przekierować to na formę rozmowy.  

Na początku też robiłam, tak, że prosiłam Ich o ich perspektywę na przykład, że miałam z kimś konflikt albo nie zrozumiałam kogoś, dlaczego się zachował w ten albo w inny sposób. I to jak Mistrzowie pokazują ci kogoś to doprowadza do takiego zrozumienia, bo właśnie z poziomu ego, głowy zaraz gdzieś tam rodzi się w nas frustracja, gniew, złość i dlaczego jesteśmy triggerowani? I może znowu wychodzą właśnie te nasze cienie na powierzchnię. A mistrzowie mówią: “ten ktoś na przykład był smutny, albo czuje się jak w klatce”, więc to też są fajne informacje dla nas.  

Kocham Kroniki za to, że oni przedstawią wszystko z perspektywy globalnej. Powiedzą ci, dlaczego masz taką lekcję, co masz ty zrobić i dlaczego ten ktoś tak robi. To jest też bardzo fajne. Kiedyś miałam na odczycie taką dziewczynę, która mówiła o swojej koleżance, że jest chciwa, że jest materialistką, że wszystko robi tylko dla pieniędzy. Mistrzowie jej powiedzieli, że ona może się taką wydawać, ale tak naprawdę to nie wynika z chciwości, tylko z lęku. Bo dziewczyna pochodzi z bardzo biednej rodziny i ma po prostu bardzo dużo lęków, że ona nie da sobie rady, że pieniądze tam uciekną, bo ma te wdruki w podświadomości. Pamiętam, że to było tak wzruszające, jak oni mówili o tej dziewczynie, jakie ona miała dzieciństwo i z czego to wynika, to ja prawie, że płakałam.

I to jest bardzo częste – Mistrzowie pokazują, że ludzie wcale nie mają jakichś strasznie złych intencji, tylko wynika to z jakichś tam ich problemów. I właśnie zrozumienie tego dlaczego ktoś tak robi bardzo ułatwia nam zdystansowanie emocjonalne. Bo nie chodzi o to, że my mamy tym ludziom wybaczyć, przebaczyć, rozdawać się za darmo – tylko uwolnić się od gniewu, napełnić się tym zrozumieniem. Być takim trochę obserwatorem.

Kiedyś robiłam taki odczyt i tam było powiedziane, że “jesteś teraz na scenie aktorem, ale zostaw tą sytuację i stań się widzem”. Później powiedzieli: “Teraz wyjdź i ustal, że jesteś dyrektorem teatru i ty decydujesz, co tam jest wystawiane”. Z doświadczenia wiem, że nie na każdego, by to ćwiczenie zadziałało i to jest ta genialność Kronik. Tutaj my dostajemy odpowiedź konkretnie dla tej osoby. Zawsze jestem pod wielkim wrażeniem tego.  

D: Miałam kiedyś na początku taką klientkę, która nie wiedziała, czym są Kroniki i po co ona w ogóle chce je robić i nie do końca wie o co chodzi, ale zaufała i chciała mieć odczyt. I wiecie, otwieram Kroniki. Ja mam łzy w oczach, ona jeszcze nie wie co się dzieje, a ja tylko mówię słowo “mama”. I tego brakowało. I oczywiście potem ona też zaczęła to czuć i obie płakałyśmy, bo to było tak wzruszające. To jest coś czego nie da się opisać słowami tak do końca. 

O: Tak! Dziś wchodzę mojej koleżance w Kroniki i nagle czuję smak takiego ciepłego mleka z masłem i czosnkiem. Ja tego nie lubię, a ona płacze i mówi, że jej dziadek to zawsze robił dla niej i to jej się kojarzyło z nim właśnie. Chociaż mi się źle to kojarzyło, ale dla niej było takie, że połączyła się wręcz z energią dziadka. Później wywołałyśmy tego dziadka, ponieważ był on w Istotach Umiłowanych.  

Blokady przy odczycie Kronik

Ok. To może wyjaśnimy przed czym twoja głowa może cię chronić? No bo z jakiegoś powodu zadajemy sobie pytanie: “Czy to jest moje, czy to jest od nich” i teraz od razu tutaj zrobimy pewne sprostowanie. Te pytania pojawiają się na początku. Ludzie je mają, bo testują, sprawdzają i my oczywiście mówimy na kursie jak sobie z tym radzić.  Nawet doświadczeni konsultanci, którzy czytają na co dzień dla innych, jak mają bardzo emocjonujący ich temat, to my odradzamy czytać sobie. Ja zawsze mówię: “Masz przyjaciół, którzy czytają? To zgłoś się do nich, ktoś ci przeczyta i zrobi to obiektywnie”.  

Pamiętam jak kiedyś bardzo bliska mi osoba zaczęła chorować. Chciałam poczytać jej Kroniki, żeby dowiedzieć się co z tym zrobić. A ona do mnie mówi, że nie mogę jej czytać, bo całą sobą będę chciała sprawić, żeby wszystko było dobrze. I ten odczyt będzie nieprawdziwy, bo za bardzo chcę, żeby wyzdrowiała. I faktycznie wtedy skierowałam ją do kogoś. Ta osoba zupełnie obiektywnie mogła jej sczytać informacje z Kronik. 

Dlatego to pytanie – czy to jest moje, czy to jest od nich – pojawia się na początku, ale w trakcie też może się pojawić i też trzeba wiedzieć, co z tym zrobić. Powiedzmy proszę o tych podstawowych przyczynach tego, że ta głowa może nas chronić, ale tak naprawdę blokuje.  

D: Dla mnie ważna jest świadomość swoich własnych emocji, tego, co jest dla ciebie takim wyzwalaczem emocjonalnym, co wywołuje w tobie gdzieś te nisko wibracyjne emocje? Tak jak teraz to określamy-frustrację, gniew. Jeżeli ty masz tego świadomość, no to wiesz, kiedy ta głowa jest po prostu silna. Drugie to jest też świadomość tego, co czuje twoje serce. Jak ta energia płynie. Co ono chce w ogóle ci powiedzieć i jak je odczuwać?   

Musimy też pamiętać o tym, że Ego i głowa daje nam obraz i informacje twoich własnych doświadczeń. Czyli właśnie z tych twoich własnych emocji. I może przytoczę tutaj taki przykład.

Miałam mieć kiedyś odczyt, miał on być w południe. Wstałam rano, patrzę na telefon, a tam 8 różnych wiadomości. Od pana, który wcześniej chciał się umówić na odczyt, potem nie chciał. Potem znowu chciał się umówić. Potem znów nie chciał. Uznałam, że poradzi sobie sam. No i oczywiście nie omieszkał mi napisać pełną litanię różnych rzeczy, jak to on mi może pomóc. Myślę sobie “Co ja mam teraz zrobić? Niedługo jest odczyt, muszę się uspokoić”. Ale w środku gdzieś te emocje już się burzą, chcą być przeżyte. Bo najgorsze, co możemy zrobić, to je z powrotem schować. Ja często porównuję je do takiej wrzącej wody. Gdzieś tam w garnku my ją sobie włączymy, ona wrze i się gotuje. Dajemy na to pokrywkę. Ale to nie sprawi, że one będą cicho. Ona będą jeszcze głośniejsze.

Poszłam najpierw do lasu porozmawiać sobie z drzewami, poprzytulać się, uziemić się, potem prysznic – bo bardzo lubię się oczyszczać po prysznicem wodą. No i to, co też często robię przed odczytami to jest taniec, bo to też mnie uspokaja. A potem już wejście do serca i jesteś w tej swojej energii. I odłożyłam to na bok na moment te wiadomości, tą sprawę i też po to, żeby po prostu jak najczyściej móc odczytać te wiadomości z Kronik Akaszy pani, mojej klientce.

Takim krokiem dodatkowym, żeby lepiej sczytywać informacje, żeby ta głowa nie była taka głośna, to połączenie też z duszą, które można uzyskać na przykład poprzez medytację. To jest też zejście do siebie i tutaj też jest ciekawa sprawa, bo wiele osób nie umie medytować. Albo włączą sobie ją gdzieś w tle i nie umieją się nad nią skupić, mają natłok myśli. I wtedy właśnie można zobaczyć czy ta głowa może chce nas przed czymś chronić. Bo może ta medytacja pomoże ci uwolnić coś z siebie, uzdrowić jakąś emocję, uzdrowić jakiś program i twoja głowa właśnie wtedy mówi “nie”.  

O: Głowa mówi nie, bo ja to znam i mi to działa i ty żyjesz, bo podświadomość ma taką nadrzędną funkcję, że ona ma nam dać to, żebyśmy przeżyli, dla niej mniej ważne jest to, jak my żyjemy, tylko najważniejsze jest to, żebyśmy przeżyli. Tak więc, za każdym razem, jak my chcemy zrobić zmianę, to podświadomość mówi: “Boże ja nie wiem, czy ty przeżyjesz, jak zrobisz tą zmianę? Ja tego nie znam, a może ty sobie nie poradzisz?” I tutaj włącza się cały krytyk wewnętrzny, to jest kolejna przeszkoda.

Ja często na kursie mówię: “Pracuj nad poczuciem własnej wartości, w końcu w siebie uwierz. Ty też możesz czytać te Kroniki, bo dostęp jest dla każdego, tylko trzeba wiedzieć, jak to zrobić”. Kolejna rzecz, która tutaj od razu nam płynie to jest strach. Bo boimy się co nam się tam sczyta. 

D: To też jest kwestia tego, ile informacji wiadomości można tam znaleźć. Potrzeba nam rzetelnej informacji do tego, żeby się nie bać. Bo tam nie ma nic strasznego, jeżeli kierujesz się czystą intencją płynącą z twojego serca. 

Myślę, że możemy to powiedzieć na głos – nie jesteśmy cierpliwi. Raczej należymy do tego gatunku, który raczej chciałby od razu wszystko na szybko, z punktu a do z -już, na wczoraj najlepiej. I nad tym trzeba pracować, bo wszystko to też proces. Ciekawe rzeczy się dzieją cały tydzień, bo gdzieś ktoś cały czas coś do mnie pisze, właśnie z tego poziomu głowy. Przedwczoraj miałam taką rozmowę odnośnie wątpliwości, i dostałam pytanie “Czy ktoś mi potwierdzi, że to są Kroniki?”, a ja mówię, że “to tylko Ty możesz to poczuć, że informacja z Tobą rezonuje, co ona w tobie wywołuje. Tego nie potwierdzi nikt inny.”  

Czy czytanie Kronik Akaszy jest bezpieczne?

O: Bardzo często my dostajemy to pytanie:” Czy to jest bezpieczne?” I tutaj zawsze podaję taki przykład, że kiedyś robiłam kilka odczytów dziennie i na przykład 3 razy dziennie zdejmowałam z pola komuś klątwę, gdzie musiałam wchodzić w jakieś bardzo trudne energie. Robią to też moi konsultanci. I działamy i żyjemy, a ja mam wrażenie, że moje życie się bardzo poprawiło od kiedy czytam regularnie Kroniki, przebywam w tej pięknej energii. I zawsze mówię, że jeżeli coś było tam niebezpieczne, to ja bym na pewno pierwsza dostała informację o tym. Dlatego tutaj to co trzeba sobie uświadomić to to, że żeby wejść w Kroniki i naprawdę się tam rozkoszować pobytem to najpierw warto jest popracować nad swoim sercem i takie możemy tutaj wam zaproponować ćwiczenia na uspokojenie głowy.  

Nasza przyjaciółka mówi, że kiedyś przyszła do niej dziewczyna na odczyt i w tym odczycie pyta się-dlaczego nie wchodzi w Kroniki? Odpowiedź była taka, że nie da się wejść w Kroniki przy jej trybie życia. Miała trójkę dzieci i męża, który pracuje za granicą więc jak już wszystkich i wszystko ogarnie i chce wejść w Kroniki o tej 23, to już jest gotowa, żeby iść spać.  

Tak więc, jeżeli chce się naprawdę czytać Kroniki, to trzeba zabezpieczyć sobie więcej czasu tylko dla siebie i naprawdę się wyciszać. Bo jak wchodzimy z jakiejś emocjonującej sytuacji- tak jak np. ta trójka dzieci, bo to wydaje mi się mocno emocjonująca sytuacja. Tam jest jedna wielka, niekończąca się energia emocji. I trzeba się od tego odłączyć, zrobić odpowiednie ćwiczenia, wyciszyć głowę i dopiero wchodzić w Kroniki. Trzeba się do tego przygotować. Inaczej oczywiście mają osoby, które nie mają dzieci albo dzieci są już duże albo mają taką pracę w miarę spokojną, która nie powoduje emocji i wtedy wracają do domu, wyciszają się i wchodzą w Kroniki. Natomiast dla wszystkich osób, które żyją w dużym stresie i czują, że mają mnóstwo rzeczy na głowie, to zanim wejdziesz w Kroniki uspokój głowę. Dominika teraz zaproponuje ćwiczenie jak można to zrobić. 

Ćwiczenie przed wejściem w Kroniki

D: Jest takie bardzo proste ćwiczenie, które można robić sobie zanim wejdziemy w Kroniki. Możemy je robić, jeżeli chcemy podjąć jakąś decyzję i nie jesteśmy pewni czy ta decyzja płynie z głowy i z poziomu tego strachu, wątpliwości czy ona płynie po prostu serca.  

Ćwiczenie : Na jednej stronie kartki, na górze, piszesz: “co mówi moja głowa” i piszesz wszystko, każdą jedną myśl, która się pojawi, aż zostanie pustka. Z drugiej strony piszesz: “co mówi moje serce”, zamykasz oczy, wchodzisz do serca.  3 serie – 5 sekund wdechu i wydechu. Winda w głowie i wyobrażamy sobie, jak zjeżdżamy do ogrodu, oceanu serca. Nie wiem co tam w sercu masz – może jakaś plaża, może las – nie wiem. I będąc w tej przestrzeni, tej pięknej energii, piszesz, co mówi serce. Czasem jest to jedno zdanie, czasem jest to więcej rzeczy, ale w ten sposób odróżniasz, co tak naprawdę jest dla ciebie ważniejsze albo gdzie ta decyzja powinna pójść.  

O: Czyli Jeszcze raz Dominika – na kartce piszę wszystkie moje myśli. Wszystko – nie oceniam tego, to mogą być głupie myśli, głupie lęki. Najczęściej to będą takie rzeczy lekko abstrakcyjne, ale zostawiamy te krytyczne myśli. Nie krytykujemy się, bo wszystko ma prawo być – wszystko jest tobą. Spisujemy te wszystkie myśli i później z poziomu serca pytamy, co by powiedziało mi tu serce. Możesz to ćwiczenie robić codziennie i wtedy zauważasz, że informacje się zmieniają, te myśli też już się zmieniają.  

O: Kochani polecam dzienniczek albo Numeroplaner. Możecie w nich pisać co wam się, kiedy pojawia i później za rok sobie przeczytać. Numeroplaner powstał dlatego, że bardzo chciałam zapisywać moje transformacje, bo później mija rok i dzień po dniu widzisz, jaką drogę przeszłaś. Wpisujemy tam swoje sukcesy, cieszymy się z nich. 

Ok, wróćmy do tematu – czyli później łączysz się z sercem. I później co?  

D: Na przykład, jeżeli chodzi o podjęcie decyzji to pewnie już wtedy macie czarno na białym, gdzie ciągnie was serce.

Jest też ćwiczenie 5 sekund. Chodzi tutaj o to, że po prostu zmieniasz swoje działanie, czyli jeżeli chcesz podjąć jakąś decyzję, to po prostu robisz to w te 5 sekund, bo to też jest Twój pierwszy impuls. Twoja intuicja, może właśnie przewodnik, który gdzieś tam właśnie ci coś szepnął do ucha.  

Mel opisuje tutaj własny przykład, że miała bardzo ciężki okres. Nie chciało jej się wstawać z łóżka, po prostu miała ciężką depresję. Ale gdzieś w środku, wewnątrz siebie miała takie przekonanie, że ona z tego łóżka musi wyskoczyć, że to przełamie tą depresję. I przyszedł taki dzień, gdzie ona po prostu jak o tym pomyślała przez te pierwsze 5 sekund i rzeczywiście fizycznie wyskoczyła z tego łóżka. Chodzi o to, że ty zmieniasz po prostu coś, co stało się dla ciebie rutyną – zmiana nawyku.  

O: My też robimy takie ćwiczenie. Na przykład podczas kursu przyciągania poczucia własnej wartości ćwiczymy zmianę nawyku. Wymyśliłam takie ćwiczenie, żeby codziennie zrobić coś inaczej, żeby przełamać schemat. Na przykład, jeśli zawsze myję zęby prawą ręką, to teraz postarać się umyć lewą ręką, żeby zadziała się jakaś zmiana. Moja jedna z naszych numeroterapeutek mówi, że jak potrzebuje zmiany w życiu, to idzie do sklepu i zaczyna kupować zupełnie inne jedzenie niż zawsze. Żeby zaczął się proces zmiany jakkolwiek, bo my mamy w sobie bardzo często dużo lęku przed jakąkolwiek zmianą. Na przykład stwierdzamy, że kupimy sobie nowe auto. Mamy pieniądze, kupujemy – i myślę, że większość osób ma lęk, przed pierwszą jazdą. Mimo, że to nowe auto jest super, jest lepsze, jest wygodniejsze, bezpieczniejsze – to mamy taki lęk – jak sobie w tym nowym aucie poradzimy.  

Kolejny przykład: Jakiś czas temu była u mnie klientka na portrecie numerologicznym. Ósemka i czwórka z dnia, czyli taka konkretna babeczka. Dostała propozycję bycia dyrektorem finansowym i przyszła do mnie na ten portret, bo była przerażona. Spytałam: “Ale czym ty się przejmujesz?” “że sobie nie poradzę”. Lęk przed nowym. Wygrała konkurs, więc to nie jest przypadek, że ona się tam na pewno nadaje, natomiast jest lęk przed wejściem w nowe.  

D: Pomyślałam sobie teraz o tym, że nasza głowa nie odróżnia, co jest fałszem, a co prawdą, czyli to, co ty sobie sama powiesz, to w to sobie uwierzysz po prostu.  

O: Słuchaj, w jakimś amerykańskim mieście robili takie badania, że podłączyli człowieka do jakichś urządzeń pomiarowych i kazali mu biec na bieżni i zaobserwowali, jak nasz mózg się zachowuje. Później podłączyli człowieka i puścili mu wideo, po to, żeby mógł wyobrażać sobie, że biegnie i jego mózg uruchomił te same partie mięśni. To niesamowite, myślę, bo będę teraz leżała w sypialni i oglądała, że biegnę. 

D: Mam fajny przykład na zakończenie. Pojechaliśmy z mężem do Włoch na tydzień tak spontanicznie. Jak wracaliśmy z tego urlopu to na drodze był ogromny korek, zaczęłam czytać książkę Joe Dispenza “Twoje myśli mają wpływ”, żeby się nie nudzić. Pomyślałam o tym, że korek ustępuje. 5 minut i korka nie było. Mówię do mojego nie męża: “ale jazda, podziałało”. On nigdy w takie rzeczy nie wierzy, ale jak zawsze zadaje pytanie: “a nie możesz mi powiedzieć numerów totolotka?” -to takie standardowe pytanie naszych uziemionych mężów. 

Z naszej strony to wszystko. Pięknie dziękujemy.  

Autor: Olga stępińska

Skomentuj

O autorce

Olga Stępińska