Jak poprzednie wcielenia mogą wpływać na nas tu i teraz?

O: Dziś rozmowa z Anią Miśtą, z którą już wcześniej miałyśmy możliwość się spotkać. Poruszałyśmy wtedy kwestię karm 19 i 27 w portrecie numerologicznym. Natomiast Ania, jest nie tylko świetnym Numerologiem i Numeroterapeutą, ale też przecudownie używa jednego z narzędzi, którego używamy w Numeroterapii, czyli czyta Kroniki Akaszy i o tym dzisiaj będziemy rozmawiać.  

A: Ależ oczywiście. Jest mi niezmiernie miło opowiadać o tym przecudnym temacie. Dla mnie Kroniki są niesamowite. Uwielbiam to narzędzie, uwielbiam z nim pracować. Od kiedy je odkryłam, to stwierdziłam, że czemu ja tego nie mogłam odkryć wcześniej? Dlaczego tak późno? Nigdy to do mnie wcześniej nie przyszło, nigdy wcześniej nie słyszałam o Kronikach. I nagle ktoś mi o tym powiedział i bardzo mnie zainteresował tym tematem i wiedziałam, że to już jest to i zaczęłam o tym czytać. 

O: To ja pamiętam jak mi o Kronikach powiedziała Bogusia Andrzejewska. Ja mówię, “nie żartuj – przecież ja całe życie czekałam na takie narzędzie”. Bogusia mówi na to: “Kup sobie książkę Gabriele Orr, tutaj masz modlitwę, spróbuj, zobaczysz, co ci z tego wyjdzie”. Nie wiem ile żyć czekałam na to, żeby właśnie mieć tak niesamowite narzędzie, którego właściwie nie da się opisać słowami. Trzeba samemu tego doświadczyć, trzeba tam wejść i pobyć, żeby wiedzieć jak wspaniałe jest to doświadczenie. 

Dziś opowiemy sobie o poprzednich pierwszych wcieleniach, czyli o reinkarnacji, zupełnie z innego poziomu. Natomiast jak chcecie takie podstawy to zapraszamy was na Tiktok oraz YouTube. Tam znajdziecie podstawową wiedzę o poprzednich wcieleniach. Teraz powiemy sobie o tym jaki wpływ mają na nas właśnie poprzednie życia, jaką wiedzę możemy mieć z poprzednich żyć, która będzie nas wspierać. Generalnie skupimy się na tym, co my dobrego tutaj niesiemy ze sobą z poprzednich żyć. 

Skąd czerpać informacje o poprzednich życiach?

Dobrze, kochana, to może zacznijmy od tego, że Kroniki Akaszy to jest jedno z kilku narzędzi, które my w Numeroterapii proponujemy, żeby dowiedzieć się, co takiego się wydarzyło w poprzednim lub w jednym z poprzednich żyć, które ma wpływ na to nasze obecne. Które ma wpływ na to, co się u nas dzieje w życiu. To oprócz Kronik, gdzie możemy się jeszcze tego dowiedzieć?  

A: Poza Kronikami możemy to sprawdzić jeszcze w medytacji, w hipnozie regresyjnej i w Numerologii. Tam również mamy odnośnik do poprzednich wcieleń, co bardzo nam podpowiada kim kiedyś byliśmy, co ze sobą niesiemy, z czym się możemy zmagać w życiu, no i oczywiście nasze ukochane Kroniki Akaszy. Narzędzi pewnie jest więcej, ale akurat z tymi ja się spotkałam, więc jeśli Olga znasz jeszcze jakieś, to śmiało możesz dopowiadać.  

O: Pochwaliłam się Ani, że miałam kiedyś przepiękny zabieg robiony przez Kasię Sikorską. Kasia na mnie ustawiła misy tybetańskie i tam dźwiękami pobudzała. Ja sobie weszłam wtedy w taką bardzo głęboką medytację i zobaczyłam moje poprzednie życia, które na ten moment były mi bardzo potrzebne, żeby je zobaczyć. Był taki moment w moim życiu, że nie mogłam zrobić następnego kroku i właśnie to poprzednie życie, które wtedy sobie zupełnie przypadkiem zobaczyłam, to bardzo mi wiele wyjaśniło. To był taki moment, że ja tej wiedzy dokładnie potrzebowałam wtedy, żeby sobie tam te puzzle poskładać.  

To powiedz, może tak ogólnie, jak to wygląda u nas w Kronikach? No bo z Numerologii to my po prostu liczymy według algorytmów. I mamy przyporządkowane, że jak tu wychodzi taka liczba, to to a jak tu wychodzi taka liczba, to coś innego. Natomiast w Numerologii to ja zawsze mówię, że te poprzednie życia my tak widzimy płasko, bo my nie wiemy nic więcej. Natomiast jak wchodzimy w Kroniki, jest odpowiednio przygotowany konsultant, to on to zobaczy w formie filmu lub obrazu.  

A: Ja mam czasem w swoich odczytach tak, że najpierw słyszę, a dopiero za chwilę mi się pokazuje obraz. Na przykład miałam dzisiaj cudowny odczyt, gdzie właśnie najpierw usłyszałam jakieś plemię indiańskie, a potem dopiero pokazał mi się cały obraz i mogłam to wszystko pięknie opisać, jak to widziałam i rzeczywiście okazało się, że gdzieś już ta osoba słyszała o tym wcześniej, więc tak jakby potwierdziło się, że coś w tym jest, że już o tym słyszał gdzie indziej, w innym miejscu. To jest takie niesamowite, że przychodzi ktoś do mnie na odczyt, kogo kompletnie nie znam. Są to zazwyczaj zupełnie obce osoby, z którymi nigdy wcześniej nie rozmawiałam. Przekazuję informację o poprzednim życiu i nagle się okazuje, że to się potwierdza i ta osoba mówi “wow”.  

O: W ogóle to jest niesamowite. Ja dzisiaj miałam przepiękny egzamin. Też pytałam o takie rzeczy. Uwielbiam pytania w stylu “co Mistrzowie chcą mi powiedzieć”. I po prostu w genialny, rewelacyjny sposób Mistrzowie mówią co teraz, na co należy zwrócić uwagę. Co się wydarza, co uzdrawiamy, co odpuszczamy itd.  

A: No dobrze, ale pięknie. Olga teraz mi przyszło, że widzimy te wcielenia, które nam są na dany moment potrzebne. Bo my się odradzamy kilka razy w ciągu tego czasu. Od niemającego początku czasu istniejemy, więc odradzaliśmy się tu mnóstwo razy. I to które aktualnie przychodzi w Kronikach to jest to potrzebne na ten moment.  

Co dają nam poprzednie życia?

O: Ale wiesz, to jest tak, że my nie musimy wywołać pytaniem poprzednich wcieleń tylko one się pojawiają. Chodzi o to, że na przykład możemy wejść w Kroniki Akaszy, zadać jakieś proste pytanie z dzisiaj, np.”Dlaczego mój syn nie śpi?” “Dlaczego nie mogę schudnąć?” “Dlaczego mam trudną konfliktową sytuację z moją księgową, bo prowadzę firmę?” “Dlaczego moje finanse się wykrzaczają?” My szukamy tych przyczyn w numeroterapii – wzorce, schematy.. ale prawda jest taka, że jeżeli mamy obciążenie energetyczne, czyli mamy zapis w sobie z jakiegoś poprzedniego życia, to musimy najpierw tam wejść i tam oczyścić, żeby móc pracować jakimiś bardziej psychologicznymi metodami. Na kursie podstawowym na ostatnich zajęciach właśnie odnośnie poprzednich żyć zadawaliśmy różne pytania. Bardzo lubię to pytanie – “jaką cechę mam w sobie, która w jakimś z poprzednich żyć przyniosła mi sukces”. I może o tym powiemy – jak ten potencjał przenosimy. O tym jak przenosimy karmę to myśmy nie raz już mówili. A dziś powiedzmy sobie co dobrego przynosimy. 

A: Dużo dobrego przenosimy. Zazwyczaj skupiamy się niestety na negatywach, które nam przeszkadzają, ale fajnie jest też zapytać właśnie o te dobre rzeczy. Na przykład okazuje się, że byliśmy artystami w poprzednim życiu i mamy mocno rozbudowaną kreatywność, mamy zdolności artystyczne, taką łatwość robienia różnych rzeczy manualnych. Nie sprawdzałam tego u siebie, czy byłam w poprzednim życiu artystą, ale mam do tego duże predyspozycje, bo uwielbiam rysować, szkicować ołówkiem, uwielbiam wszelkiego rodzaju prace manualne, ale też mam zdolność odtwarzania muzyki. Możemy mieć na przykład chęć dążenia do nauki, łatwość uczenia się np. języków obcych. Bo, na przykład, kiedyś mogliśmy być albo nauczycielami, albo mieszkać gdzieś za granicą, posługiwać się już tym językiem, mówić w kilku językach i to wszystko możemy teraz przenosić. Ja np. nie uczyłam się angielskiego w szkole, ale gdzieś tam się starałam tego angielskiego uczyć, jednak nie bardzo mi to szło. Powtarzałam sobie, że ja nie umiem mówić, no i oczywiście co zrobiłam – zaprogramowałam się na to, że ja nie mówię po angielsku. Do momentu, aż trafiłam do takiej dziewczyny, tu w Portugalii, która prowadzi biofarmę. Pojechałam do niej na zakupy i mówię: “Ale wiesz ja nie mówię po angielsku.” A ona tak na mnie patrzy i mówi: ”Ale od 10 minut w jakim Ty do mnie języku mówisz?” Aha ok, dziękuję, musiałam to po prostu usłyszeć i przestałam już mówić, że ja nie mówię w tym języku. Uświadomiłam w końcu sobie, że przecież w tym języku mówię, więc to było też takie niesamowite i nagle odkryłam, że bez uczenia się tego języka, bez przeznaczania nie wiadomo jakiej ilości czasu, naprawdę zaczęłam w tym języku mówić i to było niesamowite dla mnie. Przenosimy naprawdę dużo fajnych, pięknych rzeczy z poprzednich wcieleń.  

O: Pamiętam, że kiedyś miałam egzamin. I jakoś taka sytuacja się wydarzyła, że ja już nie miałam o co pytać. Mam dużo tych egzaminów, więc później się pytania kończą. Ale ja też wysyłam później do innych osób z mojego teamu. Ale była taka sytuacja i mówię “Dobra, jaki ja mam tam potencjał z poprzednich żyć. Osoba zdająca mówi: “Słuchaj – byłaś generałem. I masz zdolność do szybkiego podejmowania decyzji.” I ta sytuacja, w której ja wtedy byłam w życiu, była dla mnie naprawdę taka, że potrzebowałam tej informacji i to pamiętam, że otworzyło mi wiele drzwi, bo ja wtedy zaczęłam sobie robić taką afirmację “Przypominam sobie, że umiem dobrze i szybko podejmować decyzję”. To uwolniło coś w mojej podświadomości. Zaczęłam to faktycznie robić, stanęłam na tym stanowisku, na którym miałam. Czasami takie jedno hasło już nam przepala blokady w podświadomości i możemy zacząć super działać.  

A: Dokładnie tak samo jak u mnie z tym językiem. Byłam przekonana, że ja nie mam w ogóle predyspozycji do uczenia się języków. Moje dziecko chodzi do portugalskiego przedszkola i po portugalsku też do mnie mówią. Przychodzę i opowiadam, co mi panie w przedszkolu mówiły i mąż do mnie mówi “W jakim języku ty z nimi rozmawiałaś?”. Nie uczę się tego języka, a gdzieś tam w sumie przynoszę informacje z dnia bieżącego z tego, co się wydarzyło u mojego dziecka w przedszkolu. Także być może trzeba sprawdzić, co mam z poprzednich żyć.  

O: Zdecydowanie. W ogóle bardzo ciekawe jest, żeby sprawdzać jaki mamy połączenie z miejscem, w którym jesteśmy. Bo są ludzie, którzy nie mają przypisania do miejsca, ale są ludzie, którzy z niewiadomego powodu znaleźli się np. w Portugalii. Dlaczego tak jest?  

A: Ja przypuszczam, że wiem dlaczego. Nie sprawdzałam jeszcze tego w Kronikach. Jak to mówią “Szewc bez butów chodzi”. Natomiast pamiętam, jak jeszcze mieszkałam w Polsce, miałam regularnie ten sam sen. Czasem śniło mi się tak, że tak jakby była to kontynuacja. Zawsze jakiś nowy fragment się pojawiał w tym śnie, ale początek był zawsze taki sam. Pamiętam śnił mi się cmentarz, taki piękny, z takimi dużymi grobowcami, ale nie za duży z taką fantastyczną bramą. Pamiętam akurat, jak się przeprowadziliśmy do Portugalii, to jeszcze był czas pandemiczny i wszystkie kościoły i cmentarze były pozamykane i po kilku dobrych miesiącach nagle jadąc drogą zobaczyłam bramę otwartą i tak spojrzałam i mówię. Znam to, ja już to widziałam. 3 dni myślałam, gdzie ja to już widziałam. I nagle przyszła do mnie informacja, że to jest z mojego snu. Dokładnie ten cmentarz widziałam w moim śnie naście razy. On mi się pojawiał kiedyś, dawno temu, więc ja wiem, że to miejsce mnie po prostu przyciągnęło tutaj.  

Co przenosimy z poprzednich żyć?

O: Dziwię się, że jeszcze tego nie sprawdziłaś. No, ale może tak miało być. Ze smutnych rzeczy, które możemy przenosić z poprzednich żyć (może nie smutne, bardziej wyjaśniające) – to są nasze lęki. Czasami jest tak, że nie wiemy skąd mamy jakiś lęk. Na przykład, boimy się prowadzić samochód i my w terapii pytamy: “miałaś kiedyś wypadek? byłeś świadkiem wypadku? co z tym autem?” Nic nie znajdujemy w tym życiu i wtedy sugerujemy, żeby jednak zajrzeć do Kronik. 

A: Możemy mieć lęk, na przykład, przed zarabianiem dużych pieniędzy. Bardzo częsty lęk. I tych lęków i fobii jest naprawdę sporo. Nie zdawałam sobie w ogóle sprawy z tego, że mam aż tak zaprogramowane z poprzedniego wcielenia takie obrzydzenie do małych żyjątek, takich robaczków, muszek, takich chodzących, pełzających po ziemi. Nigdy tego nie lubiłam. Pająków też nie lubiłam. To nie była jakaś straszna obsesja, ale czułam to, że to mi przeszkadza. I nagle właśnie poprzez auto hipnozę sprawdziłam swoje poprzednie wcielenia. Odkryłam, że to się bierze z moich poprzednich wcieleń i że trzeba to uzdrowić. I po kilku dobrych tygodniach nagle się zorientowałam, że już tego nie czuję, że nie mam tego problemu. I to było niesamowite, że ja większość życia się zastanawiałam, skąd w ogóle takie podejście.  

O: Bardzo to ciekawe, jak na przykład ktoś przychodzi i zadaje takie pytanie “no to taki szczegół niby, nie wiem czy mamy na to czas” i ja mówię – dawaj i bardzo często jest tak, że to jest niby taki drobiazg, natomiast okazuje się, że za tym stoi jakaś duża sprawa z poprzednich żyć i trzeba to uzdrowić. A czasami jest tak, że wystarczy zobaczyć tą sytuację i to już jest ten element uzdrowienia. Jeśli my tego nie zobaczymy, nie uzdrowimy, to wtedy zaczyna być to u nas część życia, która jest utrudnieniem wielu innych.  

Jeszcze jest bardzo ciekawe z liczbą 27. Dużo już mówiłyśmy na ten temat. Właśnie to jest już ewidentnie sygnał, widać to w numerologii, że osoba w poprzednich życiach miała kontakt z szeroko pojętą duchowością.  

A: Tak, ja zauważyłam u siebie taką od dziecka, odkąd pamiętałam, zawsze tak mnie ciągnęło właśnie do jakiś takich szamańskich tematów. Uwielbiałam właśnie ezoteryczne tematy, jakoś tak mnie to wciągało. Jako dziecko jak się tym interesowałam albo zajmowałam, to zawsze słyszałam: ”weź skończ już te zabawy, zajmij się czymś konkretnym, do roboty”. Mnie to cały czas jednak ciągnęło, ja to czułam i dopiero jak teraz zaczęłam to odkrywać na nowo, to zobaczyłam, skąd to wszystko się bierze. Jednak to było zapisane, że ja mam te wszystkie szamańskie rzeczy z poprzednich wcieleń, bo byłam jakąś szamanką, którą starałam się uzdrawiać. Do dziś dnia mam tak, że z ogromną przyjemnością pomogę komuś i uwielbiam pomagać innym. Zawsze lubiłam to robić. 

O: Przepraszam, że ci przerwę, bo żebyśmy to wszyscy dobrze zrozumieli. Dużo osób zajmuje się na przykład zielarstwem. Natomiast bardzo dużo osób, (na nasze ogromne szczęście) tą wiedzę o zielarstwie nie zdobywa na nowo, mimo tego, że idzie na podstawowy kurs i się uczy. Ale tak naprawdę to jest w dużej mierze tak, że ludzie to sobie przypominają.  

A: Dokładnie, że oni czują, że to jest w nich. To tak samo było u mnie z Numerologią. Ja nagle odkryłam, że to jest moje, że to nie jest coś, co ja zobaczyłam teraz, tylko to jest coś, co ja już czułam, że nawet to nie jest z tego życia, tylko że to się ciągnie gdzieś za mną ogrom czasu. Zmagania z dziewiątki to też jedno, ale to co przynosimy, to już potem takie “wow -to już wiem czemu”. Dla mnie niesamowite jest to, że od kiedy odkryjemy, kiedy zobaczymy, kiedy się dowiemy, kiedy przyjdą do nas te informacje, z jakimi wcieleniami jesteśmy i co się w naszym życiu wydarzało i dlaczego się coś wydarzało, to potem jest takie “wow, to nie mogło być inaczej”. Ja lubię ten moment, “Aha” – on jest niesamowity. 

O: Najlepszy moment każdego terapeuty. Jak już wiemy, co się dzieje człowiekowi – już dobra, mamy to. Pamiętam, miałam 2 takie odczyty, że weszłam w czyjeś pole. I po prostu jeszcze nie zadałam pytania, a mnie przeniesiono do wioski szamańskiej. I okazało się, że ci ludzie, którym czytam, to są w ogóle tutaj wcieleni wielcy Szamanie. Bardzo skromni, dwóch mężczyzn takich miałam na odczycie, obydwóch ich to bardzo zaskoczyło co ja powiedziałam. Oni nawet nie wiedzieli co z tym zrobić. Jeden przyszedł, bo pokończył u mnie wszystkie kursy i później po kursie Kronik mówi: “To jeszcze ty mi przeczytaj, to już będę miał taki komplet”. Portret też robiliśmy i imię wzmacniające. Natomiast ten drugi to mój bliski znajomy i on mówi: “To jak tak wszystkim czytasz, to mi też przeczytaj”. No i jak weszłam to mówię: “Co to się tutaj dzieje?” Ja myślałam, że to będzie taki nudny ten odczyt, a tu nie. Czułam się jakbym tam siedziała w tych rytuałach i to wszystko z nim robiła. Właśnie on mi później się przyznał po tym odczycie, że on od dziecka to czuł, tylko nie miał z kim o tym nigdy porozmawiać. Znam rodziców, to jest ósemka i czwórka, więc jednak mocno ziemskie wibracje. Więc rozumiem, że jako dziecko mógł mieć tam jakieś pomysły, ale nie miał z kim tego po prostu przegadać. Natomiast teraz postanowił się coraz bardziej otwierać na to. Ja w swojej wieloletniej praktyce miałam dwie takie bardzo mocne sytuacje. Wiem, że te osoby przyszły tu z jakąś taką specjalną misją. One jeszcze nie znają do końca tej misji. Natomiast wiemy, że ten potencjał energetyczny jest u nich bardzo duży. 

A: Pamiętam, że miałam kiedyś taki odczyt u jednej z moich klientek, że była zakonnicą. I ona nagle mówi: “No i wszystko się wyjaśnia, ja to czułam. Czułam ten ciąg do Kościoła, do tej duchowości, do tej religijności, ja czułam takie uczucie, że muszę żyć w celibacie, że muszę być taka odizolowana”. Już ją to zaczęło męczyć w którymś momencie, bo ona chciała do ludzi, ale nawet w energii wychodziło, że ci ludzie się sami od niej odsuwali. I to właśnie dzięki Kronikom wszystko oczyściłyśmy pięknie, wspaniale poszedł ten proces. W ogóle ja uwielbiam, kiedy trzeba zrobić jakieś oczyszczenie. Czasem są naprawdę mocne, ale potem widać efekty. I jak ktoś mi mówi, co się wydarza później, to dla mnie to jest w ogóle niesamowite, bo ja wiem, że po prostu idzie dalej, że to się tak pięknie uzdrawia i na przykład dostaję później wiadomość: “Ania, ile ja mam teraz znajomych, sami się nagle odzywają, tacy, o których ja już w ogóle zapomniałam”. Ja mówię – pięknie. Także to się fajnie później pokazuje. Najpierw wychodzi to pięknie w Kronikach i ktoś nagle mówi: “no tak, to już teraz wiem skąd to jest”, a potem pięknie się to uzdrawia. Właściwie, jak ktoś jest mocno gotowy na to uzdrowienie, jak sobie pozwoli na to i przychodzi ten moment, kiedy jest gotowy to oczyścić – to to się pięknie oczyszcza.  

Klątwa z poprzednich żyć i jej oczyszczanie

O: Tak. Pamiętam kiedyś jak czyściłam taką klątwę, która nie wyglądała jak normalna klątwa. Tylko jakby klientka miała taki ogon, jakby gadzi. Myślałam, że zwymiotuję, cztery palo santo spaliłam na to, mój kot oszalał. Ona była w tragicznej sytuacji finansowej i w ciągu pół roku została przewodniczącą klubu kobiet przedsiębiorczych, bo teraz podziwiam na Facebooku co ona robi. Bardzo jej gratuluję. Później przyprowadziła do mnie całą rodzinę na ten odczyt również, ale jakby to było nieprawdopodobne, jaką ona tą klątwę nosiła, w jakiej postaci i jak ta klątwa bardzo jej przeszkadzała we wszystkim i ta klątwa była rzucona z jakichś tam powodów w poprzednich życiach, ale uzdrowienie tego, przekroczyło w ogóle wszelkie oczekiwania. Dziewczyna tak wstrzeliła się w te wszystkie ćwiczenia, afirmacje, które robiła, była bardzo świadoma siebie i w ogóle przepiękna kobieta. I nagle to wszystko jej zaczęło działać i mówi: “Teraz to ja czuję, że to co robię działa”. A jak była klątwa, to choćbyśmy nie wiem co robili, to niestety, ale to nie będzie nam działać.  

My jako konsultantki możemy wam powiedzieć, że są takie wręcz dziwne czasem lęki, których przyczyn byśmy nigdy sobie nie uświadomili w normalnej terapii. I jednym z takich lęków jest sytuacja (Ania opowie zaraz o niej, bo sama ma ten wpis), że w którymś z poprzednich żyć, na przykład, pochowano nas za życia. Taka niby abstrakcyjna sytuacja, a jednak ma na nas ogromny wpływ.  

A: Wbrew pozorom bardzo dużo osób ją posiada. Tak, ja właśnie tego doświadczyłam, robiąc sobie tą auto hipnozę, kiedy odkryłam, że pochowano mnie za życia właśnie. Na początku trochę to tak bagatelizowałam, po prostu przyjęłam do wiadomości. Było to dla mnie na pewno dziwne doświadczenie, że widziałam to, kiedy zamykają tą kryptę, że się robi coraz mniejsza szczelina. Ja to Wszystko czułam w tej medytacji. Dowiedziałam się, ale zostawiłam to. I pamiętam, że był chyba jakiś koniec roku i tak za jakieś pół roku/osiem miesięcy, wróciło to do mnie. Zdałam sobie sprawę wtedy, że już teraz wiem, czemu boję się ciemności, skąd się to wszystko bierze. I po dobrych kilku miesiącach nagle zaczęły do mnie przychodzić inne rzeczy w postaci właśnie odczuć. Ja nie wiedziałam w ogóle, więc zapomniałam totalnie o tym, że mam już tą wiedzę, co się wydarzyło w poprzednich wcieleniu.

Z racji tej, że jestem osobą, która posiada dar słyszenia, to ja sobie już teraz rozmawiam z moim wszechświatem i dostaje odpowiedzi. I zastanawiałam się o co chodzi z tym moim ciałem i czuciem na ciele różnych dziwnych smyrań, jakiś takich odczuć jakby coś po mnie chodziło. I dostaję odpowiedź: “Przecież pochowano cię za życia”. I nagle wtedy takie olśnienie, że coś z tym trzeba zrobić natychmiast. Zapytałam moich szanownych koleżanek, czy przeczytają mi Kroniki, bo potrzebuję to uzdrowić natychmiast. Czułam, że ja nie mogę dłużej z tym czekać, że to po prostu jest taki temat, że to już musi być w tym momencie załatwione. No i cudowna Dominika zajęła się tematem, zrobiła co trzeba. Trwało to kilka dobrych tygodni. Ja nagle się zorientowałam, że już tych odczuć nie mam, że idę ciemną ulicą, ciemną drogą i się nie boję. Że nie mam już tych lęków bycia sama w domu, bo ja jako dorosła kobieta, jak zostawałam sama w domu, to u mnie w światła musiały być w całym domu. Jak mój mąż gdzieś wyjeżdżał, to ja panicznie się bałam, że jestem sama i jest ciemno. Przychodzi noc, a ja mam się sama położyć do łóżka. Dostawałam wtedy takiego stresu, że musiałam wkładać słuchawki, myśleć o innych rzeczach, żeby sobie po prostu odciągać myśli od tego, żeby się na tym nie skupiać. No i jak to wszystko uzdrowiłam, jak to wszystko oczyściłyśmy, to nie wiadomo, kiedy, minęło. Nie mam problemów z zasypianiem. Nagle się wszystko pięknie oczyściło, zupełnie inne życie.  

O: Mamy na Messengerze taką grupę konsultantów Kronik Akaszy i tam są dziewczyny, które pracują w Szkole Numerologii jako konsultantki i tam też czasem, piszemy, że ktoś potrzebuje oczyszczenia. I zgłaszają się jakieś dziewczyny do tego. I trzeba oczywiście z tego korzystać. 

A opowiedz kochana jak to jest być bogatym hodowcą krokodyli? O co chodzi z tymi krokodylami? Nie wiedziałam, że krokodyle się hoduje. 

Poprzednie wcielenie i hodowca krokodyli

A: Czekałam na ten moment. Też tego nie wiedziałam, aczkolwiek jak byliśmy w Portugalii w zoo i były krokodyle, to ja po jakimś czasie zorientowałam się, że one mnie nie przerażały. Że ja jak patrzyłam na nie, to miałam taki oczywiście do nich dystans, że wiedziałam, że może się coś wydarzyć, ale one mnie fascynowały. Ja je podziwiałam – te oczy, tą skórę, to jakie one są w bezruchu.

Zdałam sobie sprawę właśnie z tego, jak opisałam jakie miałam poprzednie wcielenia i uświadomiłam sobie to, że właśnie ta sytuacja wtedy miała miejsce. Natomiast jak dowiedziałam się o tym, że byłam bogatym hodowcą krokodyli to najpierw nie mogłam uwierzyć, a potem w dalszym etapie odkryłam, że czułam się z tym super. Traktowałam to trochę tak, jak dzisiaj ktoś hoduje kury i inne zwierzęta na farmie. Ja traktowałam je po prostu jak takie zwierzęta hodowlane, domowe. Tylko nie pamiętam tego, czy je sprzedawałam, co z nimi robiłam. Tego kompletnie nie pamiętam.

Natomiast wyszło mi tam, że z jakiejś transakcji się nie rozliczyłam. I później w tym życiu przyszło, że miałam do rozliczenia transakcje, która wyszła bardzo (wtedy uważałam) nieuczciwie, że ta osoba żądała ode mnie zapłaty i że to było dla mnie nieuczciwe, że ona chce, mimo że ja tego jej nie powinnam w ogóle oddawać. Że ona chce ode mnie, żebym jej oddała pieniądze. Później, jak zaczęłam głębiej w to wchodzić, to udało mi się dojść do tego, skąd się to wzięło. Odkryłam właśnie, że to z tego wcielenia się wzięło. To była sytuacja, że ta transakcja została nierozliczona i ona teraz po prostu wróciła i ona się wyrównała.

To jest niesamowite, że możesz to sprawdzić, że możesz do tego dojść, że to, wychodzi, że to odkrywasz. O tym, że byłam bogatym hodowcą, dowiedziałam się z 3-4 lata temu. Bo ja to wiedziałam, ale jak zaczęłam wchodzić dalej w Kroniki, jak zaczęłam teraz przy tej sytuacji, kiedy ta dziewczyna oczekiwała ode mnie pieniędzy, to ja mówię “tam jest coś nie tak, ja chcę to odkryć”, no i jak zaczęłam szukać w Kronikach, to mi się wtedy pojawiło, że ja wtedy przy jakiejś transakcji, po prostu się z nią nie rozliczyłam odpowiednio i to było wyrównanie. Po nitce do kłębka, doszłyśmy do tego. Natomiast co tam pozytywnego odkryłam z tego bycia hodowcą, to umiem zarządzać pieniędzmi, umiem sobie poradzić. Ja nigdy nie miałam takiego uczucia w życiu, że ja sobie nie dam rady. Jak trzeba będzie to zakasam rękawy i pójdę do drugiej pracy. Tak miałam – ja się tym nie przejmowałam. Byłam samotnie wychowującą matką, były sytuacje różne, ale zazwyczaj wiedziałam, że przecież dam sobie radę, poradzę sobie, to nie jest problem. Nigdy mi w życiu nie brakowało. Ja to tak czułam, że mi nigdy nie zabraknie, że zawsze gdzieś tam były takie miesiące, że tam od pierwszego do pierwszego bywało różnie, że trzeba było trochę pokombinować w sensie pogłówkować, jak stworzyć te pieniądze, żeby były, ale nigdy nie miałam tak, że ich nie ma. One zawsze mi przychodziły-mniejsze, większe, ale zawsze płynęły. I zawsze było. Czyli dobra relacja z pieniędzmi. Ale w Kronikach miałam też tak, dopóki tej relacji nie uzdrowiłam. Wychodziło mi, że te pieniądze przychodzą, ale i odchodzą, że one się pojawiają, są, ale wydarzają się sytuacje różne w życiu, które gdzieś tam na przykład powodują, że tych pieniędzy nie ma, że one gdzieś znikają. 

Problemy z pieniędzmi

O: Czyli problem utrzymania pieniędzy. Bardzo częsty problem ludzi. Ludzie już nie mówią, że mają problem z przyciąganiem. Ludzie mówią, że mają problem z utrzymaniem. 

A: Dokładnie. To były moje początki czytania Kronik i robienia oczyszczania. Zresztą zafascynowały mnie te fantomy i poczułam, że to muszę mieć, więc jak pojechałam do Polski, to pierwsze co zrobiłam, to kupiłam fantomy. A jak wróciłam do Portugalii, no to oczywiście siedziałam i główkowałam o co chodzi z tymi moimi pieniędzmi? Dlaczego one są, nie ma ich, przychodzą, odchodzą, no i wyciągnęłam fantomy, otworzyłam Kroniki i okazało się, że ja po prostu podchodziłam do tych pieniędzy tak obojętnie – no są. Mistrzowie mi powiedzieli: “pokochaj, potraktuj je jak swojego przyjaciela, utul”. No i dzisiaj jak dostaje jakiekolwiek pieniądze, bez względu na to, co to jest (nawet jak jest to reszta w sklepie) to wkładając do portfela zawsze się uśmiecham. I z taką miłością w sercu podchodzę do tego. Oczywiście zrobiłam to oczyszczanie w Kronikach. Bo ta relacja była taka, że ja stałam odwrócona od tych pieniędzy, jakbym była na nie obrażona, wręcz nawet tak to czułam. A jak zaczęłam to oczyszczać, uzdrawiać, to nagle się przytuliłyśmy, pokonałyśmy i puściło pięknie.  

Karma a poprzednie wcielenia

O: Ale bardzo często te relacje z pieniędzmi są już nadszarpnięte w poprzednich życiach. Kiedyś, czytam Kroniki mojej koleżance, która miała taką sytuację, że miała wrażenie, że ludzie postrzegają ją jako osobę bardzo majętną. Ona, właścicielka, ma kilka nieruchomości i te nieruchomości wynajmowała. Miała problem z czynszem, z tym, żeby jej ludzie płacili. Przyszła do mnie i mówi: “Słuchaj. Ja mam takie poczucie, że ludzie myślą, że nie muszą mi płacić, bo ja dużo mam. No i znaleźliśmy jej takie życie w Kronikach Akaszy, gdzie było jasno powiedziane, że ona kiedyś była takim jakby szpiegiem z Krainy Deszczowców. Kojarzycie taka postać? Wiecie co to za bajka? Chudziutka, na takich czarnych nóżkach. Ona się tam pojawiła, mniej więcej w takiej postaci jako postać totalnie nie pozytywna i ona wtedy robiła takie rzeczy, że okradała na przykład lekarza. Bo jej się wydawało, że lekarz ma pieniądze, więc ona mu je ukradnie. Okradała tych ludzi, którzy wydawało jej się, że mają pieniądze. I Mistrzowie mówią: “teraz dokładnie to samo tobie robią ludzie. Uważają, że masz i że ciebie można okraść”. A wiecie, że karma rozliczy, więc jeżeli ona to kiedyś komuś robiła z taką intencją-kradnę, bo wiem, że mogę, to dokładnie to samo wróci do niej w tym życiu i też ludzie będą ją okradać, bo będzie im się wydawało, że ona jest na tyle bogata, że ją można okraść. I dopóki nie uzdrowimy znowu tej sytuacji, nie wykonamy oczyszczania w Kronikach i nie zrobimy do tego później jeszcze innych rzeczy, które są niezbędne, żeby to pole się wyrównało, czyli na przykład przez 28 dni powinniśmy coś powtarzać, to jest ciężko, bo cały czas odbijasz się od ściany, bo cały czas realizuje się dokładnie ten sam etap karmy, którą po prostu trzeba uzdrowić i już cieszyć się życiem bez karmy.  

A: Ale jak nagle zorientujesz się, że to się rozpuściło, jaką czujesz ulgę, jaką lekkość i to jest tak niesamowite uczucie, kiedy czujesz, że to tak, jakby z ciebie zeszło, że już tego nie masz.  

O: Tak, ale to jest bardzo ciekawe, że my czasami tego nie zauważamy. Dopiero później ktoś przychodzi do nas na sesję numeroterapii, a my pytamy jak tam, a on mówi: “nie ma”. Ludzie są zdziwieni.  

A: Widać po ich oczach, że tak błądzą tymi myślami i myślą “od kiedy nie mam?”. Bo ja miałam tak, że zorientowałam się po jakichś tam dobrych kilku tygodniach, że mi nic po ciele nie chodzi. Super, ale od kiedy ja tego nie mam?  

O: Albo kiedyś pamiętam, że robiłam odczyt kobiecie, która nie mogła wejść w związek. To taka moja regularna klientka, która przychodzi do mnie raz na kwartał.  Zrobiłyśmy oczyszczenia i później przyszła po tym kwartale i mówi do mnie: “sprawdzamy mojego chłopaka”. Ja zdziwiona. Tam było też tak, że te związki u niej trwały miesiąc i się kończyły. To wynikało z tego, że ona była bogatym paniczem (w czasach anglosaskich), który obiecywał dużo, brał, co chciał wziąć, a nie wywiązywał się z obietnic i dlatego u niej te związki się pięknie zapowiadały, ale trwały tylko miesiąc. I właśnie przyszła do mnie i mówi, że ten związek trwał już ponad miesiąc. Dzisiaj są już małżeństwem, ale pamiętam to zdziwienie, jak one się nagle doliczyła, że trwa już dłużej, że już się coś musiało oczyścić, bo związek trwa dłużej niż miesiąc.  

Jeszcze powiedzmy o długu tym zaciągniętym wobec dzieci, bo to też jest ciekawe. Zaczęło się u Was, bo to jest historia Twojej klientki.  

Dług zaciągnięty wobec dzieci

A: Tak zaczęło się od portretu numerologicznego numerologii. I wyszło w portrecie, że ma dług zaciągnięty wobec dzieci, że ma zobowiązania wobec dzieci, bo to tam wychodzi z wyznaczników karmicznych i właściwie sobie nie zdawała do końca sprawy z tego. W trakcie naszej rozmowy ja jej uświadomiłam, że właściwie nadal to ma i to się dalej ciągnie, bo zawsze miała trudność i wyzwanie ze swoim dzieckiem jako nastolatkiem, potem już takim starszym, no i teraz i w okresie takim dorosłym też wcale nie ma kolorowo. Zauważyła, że jej się to przeniosło z poprzedniego życia. Oczywiście bardzo chciała uzdrowić tą relację. Dążyłyśmy do tego, żeby to gdzieś tam w jakiś sposób odnaleźć. No i okazało się, że ona to, co mogła zrobić, zrobiła. Dążyła do tego, żeby ta relacja była super. Natomiast Mistrzowie powiedzieli, że to są też jego lekcje. I, że ona musi po prostu to uszanować i pozwolić mu na to, żeby przeżyć tą lekcję, żeby dać mu odrobić tą lekcję, bo inaczej ta ich relacja się nigdy nie odbuduje. No ale oczywiście dać nadzieję, że on jest na dobrej drodze i że ta relacja kiedyś tam jak on dojdzie do tego, że będzie w porządku. Ja to widziałam jak oni po prostu razem sobie siedzą i rozmawiają. Trzymam kciuki, żeby szybko odrobił lekcje, bo wiem jak bardzo jej na tym zależy i czasem właśnie niesiemy z poprzednich żyć i takie wyzwania. Może chcemy i mimo że chcielibyśmy to uzdrowić, to czasem jest tak, że nie zawsze to my mamy ten wpływ na to.  

O: Bo, czasami nasza rola właśnie polega na tym, że stoję i trzymam za Ciebie kciuki. Stoję i trzymam cię za rękę, ale to ty musisz działać. My jako terapeuci już byśmy 357 razy zrobili coś dla kogoś 

A: Pamiętam, nawet teraz mi się przypomniało, że Mistrzowie jej powiedzieli coś takiego. Powtarzaj mu: “Tylko pamiętaj, że jestem.”  

O: Oprócz tego, że znam Kroniki, to znam takich naprawdę niesamowicie urzeczywistnionych tybetańskich Lamów-nauczycieli, którzy mają niesamowitą moc. Ja regularnie jak tylko mogę, jeżdżę oczywiście na ich kursy, uczę się, ile tylko mogę. Natomiast to są osoby, które ewidentnie inkarnowały się tutaj celowo, nawet mówią, gdzie się będą odradzać – to taki naprawdę niesamowity poziom już. Najwyższy do spotkania tutaj na ziemi. I ja wierzę w to, że jeżeli byłaby jakakolwiek możliwość, żeby ci ludzie pomogli nam przepracowywać naszą karmę w sposób taki trochę magiczny, że dotkną cię różdżką i ta karma czy klątwa mija, to ja myślę, że oni by nie robili nic innego. Bo to są tacy ludzie, którzy chcą tutaj nam pomóc. Natomiast nie ma takiej możliwości. My możemy zrobić odczyt, możemy wskazać, możemy zrobić oczyszczenia. Natomiast i tak zawsze ktoś komu robiliśmy odczyt ma jakieś zadanie do domu, musi tą energię jeszcze sobie w tym polu wyrównać, wyprostować i doświetlić. Natomiast jeżeli umiecie czytać swoje Kroniki, nawet nie tak jak konsultanci, tylko macie tam kontakt, możecie wejść i chociażby zrobić sobie tam zwykłą medytację, to ona już dużo mocniej, a co za tym idzie, skuteczniej i szybciej, działa.  

Na naszej stronie macie do pobrania modlitwę, instrukcje wejścia w Kroniki Akaszy, do czego oczywiście was bardzo serdecznie zapraszamy z Anią. Jeśli chcecie, żeby Kroniki przeczytała wam jakaś nasza konsultantka, to wybieracie sobie kogoś ze strony, klikacie w kalendarz i umawiacie się na sesję. Każda dziewczyna jest przeze mnie sprawdzona, egzaminowana. Mamy cały czas kontakt, dziewczyny zdają nie tylko jeden główny egzamin, ale później egzaminy odświeżające. Poza tym cały czas nad sobą pracują – to jest warunek bycia konsultantem. Pracują nad sobą po to, żeby nie mieć splamień ego, na przykład w trakcie odczytu oraz po to, żeby nie czytać przez swoje lęki – to jest bardzo ważne.

Dziewczyny umieją się dystansować i oczywiście wszystkie mają przepiękną czakrę serca, ale to już jest w ogóle oczywistość. Natomiast chodzi tutaj o to, że dobry konsultant to jest taki, który swoje życie ma na w miarę dobrym poziomie, ma poukładane w swoim życiu. Ze sobą też trzyma się nieźle i oczywiście cały czas odrabiają prace domowe. Tak jak Ania wam powiedziała, jeśli coś mam, to od razu szukam rozwiązania. Oczywiście rozwijamy się dla siebie, ale również po to, żeby jak najczyściej móc pracować dla was w Kronikach Akaszy. 

A: Jeśli są tutaj dziewczyny, które już są po pierwszym kursie czytania dla siebie, to chciałam tak im powiedzieć, bo mi to przyszło. Pamiętam, jak ja panikowałam na początku, że ja nie wchodzę, ja nie czytam sobie – to przerażenie okropne – skąd ja w ogóle wiem, czy to jest moje, czy to nie moje. No i oczywiście Olga mówi: “Odważ się, zacznij czytać dla kogoś. Zobacz, jak to pójdzie, a potem zobaczysz, jak idzie dla ciebie”. No i rzeczywiście to była dobra droga. Zaczęłam czytać dla kogoś, ale pamiętam jak czytałam pierwszy raz dla kogoś Kroniki. I zastanawiałam się w tych Kronikach, a to moje, a jak nie moje to czyje? Tak było, a teraz w ogóle wiem, że to nie jest moje. Wykonuję odpowiednią pracę medytację-wchodzę w ten stan pracy, bo dla mnie to jest ogromna przyjemność i czerpię z tego ogromną radość, bo wchodząc nawet w czyjeś Kroniki, ja też zauważam i dostrzegam swoje różne rzeczy. Wychodzę z tego spokojna, jestem napełniona taką miłością, tak jakby ta czakra serca mi się jeszcze bardziej poszerzała i to pole serca się otwierało. Niesamowite uczucie, że przy każdym zabiegu Reiki nam się to dzieje i przy każdym odczycie z Kronik. Więc nie bójcie się, ćwiczcie praktykujecie, bo tylko praktyka was wzniesie na wyżyny.  

O: Natomiast ja zawsze mówię, że konsultanci Kronik Akaszy to są trochę jak trenerzy na siłowni, żeby ludzie do niego przyszli, to sam musi dobrze wyglądać. To tak po prostu działa. Jest też tylu konsultantów, dlatego, że każdy ma troszeczkę inny styl odczytywania. To jest bardzo ciekawe, że portret numerologiczny, te dziewczyny robią podobnie, bo robimy po kolei punkty. Natomiast odczyt każda z nas robi troszkę inaczej i to jest piękne. Bo właśnie możecie sobie wybrać i serce wam ma zabić przy tej osobie, która dzisiaj będzie dla was. Możecie mieć jedną konsultantkę lub możecie chodzić do różnych. Ja z racji wykonywania zawodu egzaminatora miałam tą możliwość, że czytały mi te wszystkie dziewczyny. I wiem, że każda ma taki fajny swój styl czytania. Polecam każdą. 

Autor: Olga stępińska

Skomentuj

O autorce

Olga Stępińska