Jak szybko spełniamy nasze marzenia, no bo przecież wiadomo, że one same z siebie się nie spełnią. Piszę ten post jako taką ogólną odpowiedź na to, co przysyłacie do mnie w wiadomościach prywatnych. Spokojnie… Będzie bez nazwisk.
Często zdarza mi się pracować z ludźmi, którzy chcą wiedzieć KIEDY i czy można szybciej zrealizować swoje marzenia.
Nasze życzenia mogą dotyczyć nowego domu, wysportowanego
ciała, zdrowego ciała, zbudowania dobrego docelowego związku i wielu innych.
Oglądając Wasze mapy marzeń widzę bogactwo kreatywności. Super. Każdy pragnie
czegoś innego i to jest piękne.
Nasze marzenia możemy podzielić na cele długo- i krótko-terminowe. Możemy stosować rozmaite narzędzia przyciągania : afirmacje, dekrety, modlitwy, wizualizacje, medytacje, medytacje indywidualne, mapy marzeń i wiele innych.
I co? I albo zadziała albo nie
Jak zadziała, to wspaniale. Dziękujemy (pamiętamy o potędze energii wdzięczności) i idziemy dalej w wymyślanie sobie innych marzeń.
A co, jak nie otrzymujemy?
I tu zaczyna się prawdziwa przygoda. Nazywam to wyzwaniem,
przygodą, podróżą wewnątrz siebie, a unikam słowa problem. Taki trik.
No bo tak. Marzenia nie są przypadkowe. Przekonałam się o tym, jak przez 20 lat przegrywałam walkę z moimi kilogramami, których szczerze nie chciałam. Robiłam wszystko. W pewnym momencie, miałam ochotę wziąć widelec i wyjąć sobie kawałek tyłka. Ten od strony biodra.
Większość osób mnie nie rozumiała. Pytali, o co mi chodzi. To raptem 5 kg. Kup sobie większe spodnie i zaakceptuj siebie.
Ja oczywiście miałam wielokrotnie pomysł, by odpuścić, ale
nie udawało się. Bo czułam, że tu chodzi o coś więcej niż tylko nowe gacie.
I szukając, szukając, momentami już leżąc i płacząc z bezsilności znalazłam informacje o istnieniu takiej szkoły numerologii, w której można wyliczyć karmę. Dla mnie, matematyka to był chyba najpiękniejszy dzień w trakcie tych poszukiwań. Szłam dalej… i końcówkę znacie. Dziś m.in. numerologią zarabiam na życie.
Marzenia nie są przypadkowe
Dlaczego uważam, że to ważne, by o tym pisać. Bo zrozumiałam, że gdybym się poddała, kupiła większe ubrania i pracowała tylko nad akceptacją siebie, mogłabym nigdy nie zmienić pracy. Że taka pozornie pierdoła jak 5 kg, miała ogromny udział w ścieżce mojego rozwoju. Dlatego uważam, że warto pracować nad spełnieniem swoich marzeń, nawet tych, których inni nie rozumieją. Manifestacja marzeń to Twój układ z Wszechświatem. Tylko Wasz. Czasami ludzie zapraszają mnie do siebie i kawałek ścieżki pokonujemy razem i powiem Wam, że nie ma nic przyjemniejszego, jak oglądać ich postępy.
Ostatnio moja klientka szła na randkę z wymarzonym Partnerem. Bo w końcu się pojawił. Inny, niż wszyscy poprzedni. I przeżywałam to tak jak, by mnie to dotyczyło. Tak wiecie… osobiście. Bo to wspaniale obserwować, jak ludzie kwitną.
No ok, ok ale ile muszę czekać?
Jeśli ten artykuł czytają osoby, które maja dużo piątek w
swoim portrecie numerologicznym, to myślę, że ten fragment najbardziej je
zainteresuje.
Odpowiedź jest logiczna. Czas oczekiwania jest proporcjonalny do ilości blokad, które są w twojej podświadomości oraz od ich ciężkości energetycznej.
Fajnie brzmi? Ok. A teraz bardziej po ludzku.
Weźmy sobie kilka kobiet które chcą stworzyć dobry związek (
dla Każdego to pojęcie jest czymś innym)
20 letnia studentka z dobrą średnią, z domu w którym tata szanował mamę, do dzieci zwracano się z miłością, a o zdradach i przemocy dowiadywała się tylko z telewizji
30 letnia rozwódka z dwójką małych dzieci
35 letnia rozwódka bez dzieci, wyrzucona z domu przez ojca gdy miała 18 lat, doświadczyła ogromnej przemocy fizycznej oraz wielokrotnie była świadkiem (bezpośredni obserwatorem), jak matka zdradzała ojca
Rozwódka, która ma zaprzeszłą karmę (czyli trwającą kilka żyć) ze swoim byłym mężem
Zobaczcie, że każdy przypadek jest zupełnie inny i gołym okiem widać kody podświadomości, z którymi być może trzeba pracować. Jak wiemy ciut więcej o energii karmicznej, widzimy, że w czwartym przypadku będą potrzebne oczyszczenia energetyczne.
Po kilku latach pracy z ludźmi nabrałam ogromnej pokory i wiem, że czasami potrzeba dość dużo czasu i pytań pomocniczych, by znaleźć TEN konkretny program blokujący. Na szczęście teraz mam narzędzia, które bardzo mi to ułatwiają i nie muszę tak często „szukać na pieszo”.
Co z tego wynika?
Każda z Kobiet potrzebuje innych narzędzi, by przyciągnąć tego wybranego. I każda zrobi to w swoim czasie. Dlatego porady w stylu : „Na co czekasz? Zegar Ci już tyka. Znajdź męża” , często działają demotywująco.
Ok. To teraz może biznesowo
Miewam czasami takie sesje, gdzie sprawdzamy w Kronikach Akaszy możliwości biznesowe jakiegoś pomysłu. Niedawno zgłosiła się do mnie klientka, która chciała kupić nieruchomość. Okazało się, że w pewnym momencie powstały (albo pokazały się) blokady uniemożliwiające zakup i negocjacje stanęły w martwym punkcie.
Dokładnie 5 razy otwierałyśmy Kroniki Akaszy, by sprawdzać
co się dzieje. Dostawałyśmy instrukcje i sugestie.
Przyznam się Wam szczerze, że ja wychodziłam z siebie. Myślałam sobie: ile jeszcze to ma trwać. Po co to wszystko? Kiedy wchodziłam w moje Kroniki, słyszałam: ćwicz cierpliwość (wiem, że to ulubiona lekcja niektórych z Was, moja też), ale po kilku tygodniach sprawa zakończyła się sukcesem. Klientka kupiła obiekt na Jej warunkach.
Tematu nie wyczerpałam. Bo mogłabym o tym pisać i pisać. Jako konkluzję mam dla Was taki pomysł:
Powyższy tekst pisałam z otwartymi Kronikami Akaszy.
Mi się spełniło kilka marzeń. Vo OC marzyłam w ciszy glęboko
Bardzo fajny artykuł ?
Ola my musimy się umówić na czytanie z biblioteki wiedzy ☺
Zapraszam serdecznie 😉